niedziela, 14 kwietnia 2013

chapter 10.

Poczułem jak ktoś stuka mnie w ramię.
- Ooo cześć Zayn!
Znajomy glos wprowadził mnie w osłupienie. Nie proszę nie teraz, te wakacje miały być idealne.
- Hej James - odpowiedziałem z udawanym entuzjazmem. Nienawidziłem tego chłopaka, rywalizowałem z nim o wszystko w szkole średniej.
Można powiedzieć ze z najlepszego przyjaciela stal się wrogiem. Znal mnie bardzo dobrze więc łatwiej mu było mnie upokorzyć, wiedział co mnie złamie. Zaczynając od kompromitujących zdjęć rozwieszanych po szkole kończąc na odbiciu dziewczyny i bójce podczas lekcji.
- Oo nie sądziłem ze się jeszcze spotkamy, co tu robisz? Sporo czytałem o Tobie w internecie i gazetach. Gratuluję - Ostatnie słowo wypowiedział bezgłośnie. Można powiedzieć ze wyszeptał, przymykając oczy tak ze stały się niewidoczne.
- Oj James nie sił się na uprzejmość. Spędzam wakacje ze znajomymi. Muszę już lecieć, siema.
Musiałem jak najszybciej spławić byłego przyjaciela. Blondyn nie dawał za wygrana chciał poznać resztę zespołu. Sky, Ivy i chłopcy bardzo ciepło przyjęli Jamesa co bardzo mnie zmartwiło. Jak by tego było mało, podał im swój numer telefonu a co gorsza zaproponował wspólne wyjście do klubu wieczorem na które wszyscy się zgodzili. Musiałem jakoś wybić im to z głowy, nie wiem jeszcze co zrobię ale jestem przekonany że do imprezy nie dojdzie. Nie będę od nowa znosił towarzystwa James’a. Koło godziny 20 wszyscy zaczęli się szykować na umówione wcześniej spotkanie, mieliśmy iść tylko do klubu a dziewczyny siedziały w łazience już od godziny. Korzystając z ich nieobecności szybko zagadałem do chłopców.
- ej słuchajcie musimy tam dzisiaj iść ?
- a co się dzieje ? – zapytał obojętnie Liam
- trochę źle się czuje…
- Zayn nie ściemniaj, co się dzieje ? – mówił szybko, zakładając bluzę.
- Wiecie jaki jest James, sporo wam o nim opowiadałem. Nie chce mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu.
- Olejesz go i tyle, chodź. Może kogoś poznasz – do rozmowy wtrącił się Harry.
Chyba wreszcie zdał sobie sprawę z tego że nic nie czuję do jego dziewczyny po za zwykłą przyjaźnią. Pomysł chłopaka nie był wcale taki zły, pójdę pobawię się i pokaże Jamesowi ze jest mi totalnie obojętny i nie będę brał udziału w jego głupich grach. Założyłem koszulę w czerwono czarną kratkę, czarne rurki i byłem już gotowy.Wsiedliśmy w 2 wynajęte samochody i udaliśmy się w kierunku zaznaczonym na mapie. Zostawiliśmy auta na asfaltowym parkingu i zeszliśmy nad morze. Lokal do którego zmierzaliśmy znajdował się nad samym brzegiem wody, a część stolików ustawiona była na zewnątrz.
Przed klubem stal James z dwoma kolegami. Podeszli do nas i przywitali się z każdym osobno. Weszliśmy do środka. Na parkiecie tańczyło mnóstwo osób, muzyka przenikała przez wszystkie komórki ciała a unoszący się dym szczypał w oczy. 
Zajęliśmy największy stolik w samym rogu dużej sali i złożyliśmy zamówienia. Początkowo rozmowa się nie kleiła, jednak kiedy każdy trochę wypił zrobiło się luźniej. Wszyscy opowiadaliśmy zabawne historie wybuchając co chwile śmiechem. Złe nastawienie do tego wieczoru mi przeszło i totalnie zapomniałem o relacjach jakie łączą (a raczej dzielą) mnie z Jackiem. Koło godziny 4 w nocy klub opustoszał. Została tylko grupą nastolatków przy barze, jakaś para na kanapie, Harry i Skylar na parkiecie i my przy stoliku. Wszyscy byli juz bardzo zmęczeni, jednak poprosiliśmy o kolejna butelkę. 
- Możemy pogadać Zayn?
- Jasne, o co chodzi?
- Przeprasszam zza moje zachowanie wczesniejj. Chhhcialbym się pogodzzić,naprawdę. - ledwo wydusił z siebie Jack wypijając kolejny kieliszek.
- Okeej, zapomnijmy o tym co było.
- D- dzięki .





*oczami Ivy*
Byłam już tak zmęczona ze moja głowa bezwiednie opadła na ramie blondyna siedzącego obok mnie.
- wszytsko okej? - zapytał chłopak
- trochę chce mi się spać
- chodź, wrócimy do pokoju.
- nie, Niall piłeś. Nie możemy.
- prawie nic nie wypiłem, chodźmy.
Chłopak pociągnął mnie za rękę a chwile później szliśmy juz brzegiem plaży i oglądaliśmy wschód słońca. Zimna woda oceanu oblewała nasze stopy. Niall nagle zatrzymał się o złapał mnie za obie ręce.
- Cholernie mi na tobie zależy Ivy, ja ... ja Cię kocham, będę na Ciebie czekał nawet cale życie.
Nic nie odpowiedziałam tylko czule pocałowałam chłopaka, chyba wiedział co chciałam mu przez to powiedzieć. Bez słowa wsiedliśmy do białego terenowego samochodu, Niall włączył radio. Jechaliśmy pusta drogą. Ulice wysp kanaryjskich o wschodzie słońca są naprawdę przepiękne. Oglądałam widoki za oknem, a ponieważ droga do hotelu bardzo się ciągnęła usnęłam na przednim siedzeniu obok Horana. Obudził mnie głośny huk, poczułam silny bol i straciłam przytomność.
*3 tygodnie później*
Siedziałam na ogrodowej huśtawce na działce i czytałam ostatnia powieść "Aghaty Christie". Na taras przed domem wyszła Skylar i zawołała mnie na obiad.
- Zaraz przyjdę, poczekam tu na Nialla.
Skylar tylko polowała głową i wróciła do salonu.
*oczami Skylar* 
Usiadłam na kuchennym blacie i zaczęłam płakać. Obok mnie pojawił się zatroskany Harry. Dobrze wiedział ze to jego potrzebuje w tym momencie. Codziennie rano widziałam jak budzi się z zapichniętymk od płaczu oczami ale nie dawał tego po sobie poznać. Nikomu teraz nie było łatwo, a moja przyjaciółka żyła w swoim świecie nie reagując na rzeczywistość. 
- idź z nią pogadaj, spróbuj jeszcze raz. Proszę. - brunet wytarł łzy spływające po moich policzkach i postawił mnie na ziemi. - no dalej Sky, ona tego potrzebuje. 
Usiadłam na huśtawce obok blondynki. Spojrzałam jej prosto w oczy i mocno przytuliłam.
- Ivy proszę cię, chodź na obiad.
- Zaczekam na Nialla.
- On nie przyjdzie. Ivy on nie żyje. Rozumiesz? 
- Ja zaczekam na Nialla. On mnie kocha więc wróci, zobaczysz. Ja tu zaczekam





___________________________________________________________________________________________
Przepraszam że tyle musieliście czekać na ten rozdział ale nie miałam weny, czasu i pomysłu. Wiem że zjebałam ale nie wyszło tak najgorzej. Komentujcie i wchodźcie w zakładkę "polecane" ;)
http://imissourlittletalks.blogspot.com/ <----------- 

piątek, 5 kwietnia 2013

chapter 9.

*oczami Skylar*
Nie rozumiałam jak Harry mógł tak pomyśleć, a co dopiero oskarżyć mnie o takie coś przy wszystkich znajomych. Dobrze wiedział jak mocno go kocham wiec dlaczego to zrobił? Wiem, nie zwracałam na niego uwagi i tak dalej ale nie mam na tyle podzielnej uwagi. Kiedy usiadł obok mnie na kanapie szybko zamknęłam stronę  na której rezerwowałam lot i otworzyłam pierwszy lepszy sklep internetowy z obuwiem. To nie był najlepszy pomysł. Kiedy rozmawiałam po cichu z Zaynem widziałam jak pięści  chłopaka zaciskają się a paznokcie ranią wewnętrzna część dużych dłoni. Nie wiedziałam ze kilka godzin później usłyszę od Harrego takie słowa. Przez to wszystko co wykrzyczał poczułam się jak dziwka, jeszcze to pytanie o ciążę. Niedorzeczne. Leżałam na łóżku w swoim pokoju i tępo patrzyłam się w sufi. Po za małym światełkiem od alarmu umieszczonego nad drzwiami nie widziałam nic, wszystko otaczała ciemność.
 Harry stał pod drzwiami pukając, gadając coś a czasami szarpiąc za srebrna klamkę. Nie przywiązywałam dużej wagi do słów pochodzących zza drzwi, mało mnie interesowało to co teraz ma do powiedzenia. Wcześniej powiedział za dużo. Minęło  już chyba trzydzieści minut a Harry nadal stal pod moim pokojem       i kontynuował swój bezsensowny monolog. Chciałam  zobaczyć ile czasu wytrwa jeszcze pod drzwiami,    nie to żeby mnie to bawiło bo powoli głowa zaczynała mnie bolec od tego ciągłego gadania najnormalniej    w świecie byłam ciekawa jak bardzo mu głupio. Głos dochodzący z korytarza ucichł a ja powoli zasnęłam. Mój organizm był tak zmęczony wylewaniem łez ze odpłynęłam zaledwie w kilka minut. Obudziłam się        w nocy, na środek pokoju padał cień drzewa oświetlanego przez księżyc. Wstałam z łóżka a moje ciało pokryła gęsia skórka  spowodowana dotykiem lodowatej podłogi.  Wolnym krokiem stawiając stopę za stopą doszłam do drzwi. Musiałam iść do kuchni po proszek przeciwbólowy i coś do picia, najlepiej ciepła herbatę. Kiedy stanęłam w progu na moje stopy opadło czyjeś ciężkie ciało. Pochyliłam  się i potrząsnęłam ramie chłopaka.
- Harry wstawaj, idź do swojego pokoju. Harry ... - cały czas ściskałam jego dłoń jednak on nie reagował na moje wołania. Dopiero kiedy delikatnie uderzyłam w jego rozbudowana klatkę piersiową chłopak obudził się i szybko wstał.
- Skylar musimy porozmawiać, proszę cię wysłuchaj mnie tylko zajmę Ci dosłownie chwile. Błagam ...
- Jest środek nocy, idź spać. - powiedziałam cicho żeby nie obudzić reszty domowników.
- Nie, będę tu siedział dopóki ze mną nie porozmawiasz.
- Na miłość boską ciszej, zaraz wszystkich obudzisz!
Chłopak spojrzał na mnie swoimi zielonymi tęczówkami, w jego oczach widziałam cierpienie.
Szerzej otworzyłam drzwi i gestem ręki kazałam mu wejść do środka.
- Zawsze dostajesz to czego chcesz? - rzuciłam chłodnym tonem.
Harry usiadł na brzegu łóżka, wyglądał jakby się czegoś bał. Wdrapałam się na środek i usiadłam na poduszce plecy opierając o ścianę.
 - Skylar. Tak bardzo Cię przepraszam. Nie chciałem tego. Moje emocje wzięły górę. Byłem tak bardzo zazdrosny o Zayna, że do głowy przychodziły mi różne rzeczy. Przed oczami widziałem Malika trzymającego cię za ręce, lub całującego twoje usta.  Nie potrafiłem znieść myśli ze mógłby robić to on, a nie ja. Zdenerwowałem się jak wszędzie byliście razem. Najnormalniej w świecie jestem zazdrosny.              Kocham Cię najbardziej dlatego nie potrafię obojętnie patrzeć na wszystkich facetów kręcących się obok twojej małej osoby. Każda myśl o tym ze możesz być z kimś innym przyprawia mnie o dreszcze na całym ciele. Wiem ze bardzo uraziłem Cię tym co powiedziałem w salonie. Przepraszam Skylar, proszę cię wybacz mi. Nie mogę Cię stracić.
Zobaczyłam jak po policzku bruneta spływa jedna łza. Ma mojej twarzy pojawiły się wielkie rumieńce          a chwile później zostały oblane przez słona bezbarwna ciecz. Rzuciłam się w ramiona ramiona chłopaka przewracając do na środek łóżka. Przytulał mnie do swojego ciała z taka silą ze ledwo łapałam oddech. Delikatnie zaczął całować moje nadgarstki  od wewnętrznej strony.  Wyrwałam ręce z uścisku chłopaka i czym prędzej połączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
- wybaczysz mi? - usłyszałam szept przy prawym uchu.
- tak ... - pocałowałam chłopaka w policzek i przykryłam nas kołdrą. Zasnęliśmy w objęciach zapominając o tym co działo się parę godzin wcześniej.
* oczami Zayna*
- Lou, gdzie jest moja walizka?!
Wszyscy byli już spakowani i czekali tylko na mnie. W pospiechu biegałem po domu i zbierałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy.
- Zayn szybciej, proszę cię, spóźnimy  się! - Skylar od 20 minut czekała już pod drzwiami wejściowymi i niecierpliwie przeskakiwała z nogi na nogę. Mogłaby brać przykład z Ivy, dziewczyna siedziała spokojnie w kuchni na stołku barowym i popijała kawę z bita śmietaną. Niecałe trzydzieści minut później byliśmy już na lotnisku.


 Odprawa na lotnisku poszła bardzo szybko, z powodu biletów VIP które załatwił Paul. Zajęliśmy miejsca w samolocie kolejno ja Niall i Louis , za nami Hazz, Sky i Ivy a w rzędzie obok Liam wraz z 2 ochroniarzami  Wszyscy po kolei  usypiali tylko Niall słuchał muzyki  Potrąciłem chłopaka w ramie aby zdjął słuchawki. Pogadaliśmy trochę o tym co jest miedzy nim a Ivy, nie chciałem wtrącać się w jego życie ale przyznam za dziewczyna wpadła mi w oko. Nie chciałem stawać pomiędzy nimi wiec wolałem wybadać sytuacje.
- A jak to właściwie jest miedzy Tobą a Ivy?
- W jakim sensie?
- No jesteście razem? - dopytywalem
- jeszcze nie. - powiedział uśmiechnięty blondyn
- Jak to jeszcze? - nie odpuszczałem
- Ughh Zayn daj spokój, poczytaj książkę czy coś.
Chłopak szybko zakończył rozmowę, miałem wrażenie ze wyczuł o co mi chodzi wiec nie chciał kontynuować  wymiany zdań. Tak jak powiedział Horan usiadłem wygodnie i zatopiłem się w książce pt "naznaczony".
Kiedy wyszliśmy na płytę lotniska wszyscy byli dziwnie pobudzeni i szczęśliwi, tylko ja nie podzielałem ich entuzjazmu? Nic dziwnego Harry gdy tylko widział ze spoglądam lub rozmawiam z jego dziewczyna, triumfalnie obejmował ją ramieniem lub całował.  Co do brunetki nie mam żadnych złych zamiarów  za to co do Ivy mam już wszystko zaplanowane i wiem do czego dążę. Albo będzie ze mną albo z nikim, przykre. A gdzie w tym wszystkim Niall? - szybko skarciłem się w myślach, niee takiego świństwa nie robi się przyjacielowi. Siedziałem w pokoju z Niallem i Lou i starannie układałem ubrania na drewnianych półkach w narożnej szafie. Ktoś bez pukania otworzył drzwi i wbiegł do pomieszczenia ciężko oddychając.
-  idziemy się przejść po plaży i poszukać jakiegoś klubu, idziesz z nami ?  - Harry ledwo mówi.
- jasne, za 20 minut zejdziemy.
Szliśmy brzegiem morza wszyscy razem, co chwile wybuchając głośnym śmiechem. Fale dopływające do brzegu delikatnie obmywały stopy rozgrzane przez gorący piasek. Zachodzące słońce dawało piękne światło odbijające się od tafli wody. Wszyscy wbiegali do morza oblewając się ciepła wodą. Poczułem jak ktoś stuka mnie w ramię.
- Ooo cześć Zayn!
Znajomy głos wprowadził mnie w osłupienie. Nie proszę nie teraz, te wakacje miały być idealne.



_________________________________________________________________________________
Przepraszam Was ze tyle musiałyście czekać na ten rozdział <3
Jak myślicie kogo Zayn spotka na plaży ? :D
Macie już książkę "Siła marzeń. Życie w One Direction"? ja dzisiaj kupiłam i właśnie lecę czytać, czeka mnie nieprzespana noc haha :D
Dziękuję, trzymajcie się. Sky xx
13 komentarzy = 10 ? :D
https://www.facebook.com/TakJestemDirectionerTakKOcham1dJakisProblem - lajkujcie <3

środa, 3 kwietnia 2013

przepraszam ...

BAARDZO WAS PRZEPRASZAM ALE ROZDZIAŁ 9 DODAM DOPIERO JUTRO (04.04) PONIEWAŻ NIE MOGĘ ZNALEŹĆ KABLA DO TELEFONU W KTÓRYM JUŻ WIĘKSZOŚĆ MAM NAPISANĄ :<

WIEM ŻE 9 POWINNAM DODAĆ JUŻ DAWNO ALE NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TAKIEJ LICZBY KOMENTARZY I NAWET SIĘ NIE PRZYGOTOWAŁAM, TAK WIEM JESTEM OKROPNA. PRZEPRASZAM WSZYSTKICH JESZCZE RAZ.


http://www.petycje.pl/petycja/9484/koncert_one_direction_w_polsce.html

Klikajcie !!Niewiele a może pomóc spełnić nasze marzenia ;)

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

chapter 8.


*oczami Harrego*
Może to dziwne ale wszyscy od razu polubiliśmy Ivy. Jest świetną dziewczyna z poczuciem humoru i dużym dystansem do własnej osoby. Chyba każdą wolna chwile spędza stukając coś w swoim telefonie, lub siedząc w kuchni i wypijając hektolitry kawy. 
Można powiedzieć ze jest uzależniona od tej gorzkiego i okropnego napoju. Obsesyjnie często myje ręce i czesze kasztanowe włosy. Co jest w niej takiego wyjątkowego ? Niby nic ale swoim optymizmem przyciąga do siebie ludzi. Nie to żeby mi się podobała czy coś, kocham Skylar i nie wyobrażam sobie bez niej życia, kiedy ona cierpi ja też, jeżeli któregoś dnia będzie musiała odejść z tego świata ja też odejdę. Razem z nią. Teraz kiedy spełniły się moje marzenia jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, nie mogę stracić Sky. Zszedłem na dół do salonu, Lou Zayn i Liam grali w monopol, Skylar siedziała na kanapie z laptopem na kolanach natomiast Niall i Ivy siedzieli razem w fotelu, trzymali za ręce i cicho rozmawiali. Chwila trzymali za ręce ? Trochę szybko, znają się dopiero dwa dni.
Coś mi tu nie gra, Horan nigdy nie był taki ufny. Nie wiem o co chodzi, możne pogadam z nim później. Usiadłem na kanapie obok mojej dziewczyny i położyłem swoja głowę na jej ramieniu. Sky nawet mnie nie zauważyła widocznie oglądanie butów jest ważniejsze. 
Nie wiem o co jej chodzi, od rana zamieniła ze mną może ze 2 zdania a przecież nic nie zrobiłem. 
Włączyłem telewizor i oglądałem pierwszy lepszy program o modelkach.





*oczami Ivy*
W domu chłopaków czułam się jak u siebie. Szybko złapaliśmy dobry kontakt, z Niallem nawet bardzo dobry. Od samego początku wpadł mi w oko. Wysoki szczupły blondyn z niebieskimi oczami i białym zębami. Znacie to uczucie jak stado motylków szaleje wam w brzuchu? Ja znam. Nie mowie ze chodzi tu tylko o Irlandczyka. Siedzieliśmy razem w fotelu i rozmawialiśmy kiedy nagle chłopak złapał mnie za rękę. Nie wyrywałam się bo też tego chciałam. Czułam na sobie ciekawskie spojrzenia domowników, wszystkich oprócz Skylar.
Nie wiem o co jej jest, od rana rozmawia tylko z Zaynem olewając totalnie Hazze, widać ze chłopak cierpi. Chodzą z mulatem co chwile gdzieś dzwonią i dziwnie się do siebie uśmiechają. Nic nie rozumiem. Wstałam z fotela zostawiając blondyna samego i poszłam do kuchni wstawić wodę na herbatę. W pomieszczeniu panował mrok bo nie zapaliłam światła, lubię czasami posiedzieć w ciemnościach.
Chwile później dołączył do mnie Niall. Stanął obok lodówki i uroczo się uśmiechał patrząc swoim niebieskimi tęczówkami w moje  
o identycznym kolorze. Podeszłam bliżej tak aby dziełko nas kilka centymetrów, złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach. 
Chłopak wydawał się lekko oszołomiony. Odsunęłam się i spojrzałam Niallowi głęboko w oczy. Był zdziwiony. Zabrałam kubek z parująca cieczą i zaczęłam iść w kierunku salonu. Chłopak pociągnął mnie za ramiona odwracając moje ciało w swoja stronę. 
Twarzą uderzyłam w jego tors, do moich nozdrzy dobiegł zapach jego perfum. Mocno mnie przytulił i pocałował w czoło. 
Kubek z kawa wypadł mi z ręki uderzając o błyszcząca posadzkę. Hałas rozszedł się po całym domu. Rzuciłam się na podłogę i zaczęłam zbierać potłuczone szkło. Do kuchni wpadło parę osób, widocznie byli zaniepojeni hałasem który spowodowałam. Kawałki kubka poraniły moją dłoń. Harry zabrał mnie do łazienki opatrzeć rany i założyć opatrunek a Lou dokończył sprzątać.
- Hazz, o co chodzi Skylar? Nie rozmawiacie ze sobą.
- Nie wiem, widocznie woli towarzystwo Zayna niż własnego chłopaka.
- oj nie przejmuj się, przejdzie jej. Może maja coś ważnego do zrobienia - próbowałam pocieszyć przyjaciela. Cicho westchnął i owinął bandaz na mojej prawej dłoni. Nie była bardzo rozcięta ale jakoś musieliśmy zatrzymać krwawienie. Do łazienki wszedł Niall i zawołał nas do salonu. Usiedliśmy na kanapach a na środku stanął Zayn a obok niego moja przyjaciółka Skylar. Wszyscy patrzyli 
na nich z zaciekawieniem jedynie Harry wydawał się nieobecny, siedział i patrzył się w jeden punkt przed sobą. 
Zayn zaczął mówić bardzo poważnym tonem.
- Mamy wam coś ważnego do powiedzenia ... zrozumiemy jam będziecie źli czy coś takiego ale musimy powiedzieć wam to teraz...
Wszyscy wbiliśmy wzrok w mulata, w pokoju zapanowała niezręczna cisza która nagle przerwał wkurzony Harry.
- Co jesteście razem?! Kochacie się ?!Już zaszłaś z nim w ciążę?! - wykrzykiwał najgłośniej jak potrafił.
Wszyscy zjechaliśmy go wzrokiem. Co on mówił? Jak mógł tak nawet pomyśleć? Przecież ona kocha go najbardziej na świecie.
Skylar popatrzyła na swojego chłopaka z niedowierzaniem i wybiegła z pokoju. Słyszałam jak biegnąc po schodach
wybucha płaczem i zamyka się w swoim pokoju. Zayn podszedł do Hazzy i zrezygnowany pokiwał głową.
- Za dwa dni wyjeżdżamy na wakacje idioto - popukal się w głowę i skierował w stronę pokoju Sky.
- Czekaj, ja do niej pójdę - zatrzymał go Harry - I przepraszam.
Ostatnie słowa wypowiedział niemal bezwiecznie i szybko wbiegł na górę.
Szybko zaczęliśmy wypytywać Zayna o wspomniane wcześniej wakacje







___________________________________________________________________________________
Przepraszam Was za wszystkie błędy i tak dalej ale nie mam już siły tego poprawiać :c
Odpowiadajcie w ankietach i komentujcie, to naprawdę motywuje ;3 
8 komentarzy = następny rozdział 
Dacie radę ! :)
Jak minęły Wam święta i prima aprilis ? :D 
http://ask.fm/XoXoIvy <--- PYTANIA DO BOHATERÓW! 
XoXo Sky